
Dlaczego akurat czekolada jest moją pasją?
Cóż, to tak jakby zapytać żonę, dlaczego wyszła za mąż za swojego męża. To była miłość od pierwszego wejrzenia! Tak, od wejrzenia, nie ugryzienia (choć czekoladę zjadam z największą przyjemnością). Wszystko bowiem zaczęło się od filmu “Czekolada”. Sceny, w których główna bohaterka ręcznie robi pralinki, trufle i inne smakołyki oczarowały mnie bardziej, niż sam Johnny Depp! A to już o czymś świadczy. I tak zrodziła się moja pasja – pasja do czekolady.
Niestety w tamtym czasie (blisko 20 lat temu) mogłam dosłownie pomarzyć o tego typu czekoladowych rarytasach. Na sklepowych półkach do wyboru były trzy marki (o ile!). Jeszcze gorzej było ze znalezieniem jakichkolwiek informacji o czekoladzie. Ale się nie poddawałam! Po czasie, gdy miałam już dostęp do Internetu, dzięki mojej upartości i zmysłowi detektywistycznemu, natrafiłam na stronę Sekrety Czekolady i tak oto poznałam mojego czekoladowego guru, Piotra Krzciuka. Od tamtego dnia weszłam w świat “prawdziwej” czekolady. Prawdziwej, czyli robionej od ziarna w niewielkich manufakturach.
Jakie były moje początki?
Zaczęłam kolekcjonować książki, drukować artykuły, jeść ekskluzywne tabliczki bean-to-bar z całego świata, a przede wszystkim poznawać samych producentów, którzy zapraszali mnie do swoich niewielkich fabryk, bym mogła zobaczyć proces produkcji czekolady. Wyobraźcie sobie moją ekscytację, gdy na własne oczy zobaczyłam wielkie kadzie z kamiennymi młynami, w których przelewała się płynna ciepła czekolada. Dzięki tym spotkaniom uświadomiłam sobie, że produkcja czekolady to niebywale trudna i czasochłonna praca. Najlepiej zaś przekonałam się o tym, gdy pewnego razu jeden z moich zaprzyjaźnionych czekoladników podarował mi małą wersję melangera (maszyny do produkcji czekolady). Nim obłupane ziarno trafiło do niego, zdążyłam nabawić się bąbli na palcach (od łuskania ziarna) i spaliłam mój blender, próbując wstępnie zmiażdżyć ziarno. I zdecydowałam ostatecznie – robienie czekolady zostawię specjalistom! Ja będę ją jeść i o niej pisać! I tak moja pasja została połączona z moją pracą.
A jest o czym! Wkrótce odkryłam, że oprócz czeladników są też chocolatierzy, czyli cukiernicy, których specjalizacją jest robienie pralin i innej konfekcji czekoladowej. Co roku Akademia Czekolady przyznaje swoje „oskary” najlepszym tabliczkom świata. Ktoś pobije jakiś rekord. Jeszcze inni malują czekoladą albo w niej rzeźbią. A gdzieś na końcu świata odkrywają 120 letnie czekoladki. Zdatne do jedzenia! Jednym słowem – mam materiałów na kolejne i kolejne lata.
Okazuje się, że czekolada jest wyjątkowa nie tylko w tej ostatecznej formie, czyli tabliczki lub pralinki, ale już samo drzewo – kakaowiec właściwy (theobroma cacao, czyli napój bogów) jest na tle innych gatunków fauny bardzo oryginalny. A nade wszystko zdrowy! Ziarno kakao należy do grupy super żywności i jest jedyną rośliną, która zawiera tak duże stężenie teobrominy. To prawdziwa bomba witamin i mikroelementów. I to jest jeden z powodów dla których zakochałam się w tej roślinie.
W jaki sposób wyrażam swoją miłość do czekolady?
Robię to na różne sposoby, np. mam na swoim ciele kilka czekoladowych tatuaży, z których pierwszy liczy ponad 10 lat.

Pasja do czekolady wyraża się również w tatuażach
Przede wszystkim jednak, codziennie z nią obcuję. To znaczy – zjadam ją! Najczęściej w postaci nibsów (kruszonego i prażonego ziarna kakao) oraz różnorodnych tabliczek. Uwielbiam eksperymentalne smaki. Próbowałam już czekolady z popcornem, winem, bekonem, czosnkiem, baobabem, serem i wieloma innymi oryginalnymi dodatkami. Żeby tego było mało, robię sobie maseczki z czekolady, masaże w czekoladzie, kolekcjonuję gadżety z nią związane i wciąż przekonuję się, że czekolada naprawdę nie może się znudzić.
W świecie czekolady ciągle się dzieje coś nowego i ekscytującego! A moją misją jest opowiadać o tym innym. Robię to poprzez prowadzenie jedynego bloga w polskim Internecie dedykowanego czekoladzie – Blog Czekolady. Ciekawostką jest, że kiedy zaczęłam go pisać, więcej zamieszczałam relacji z moich randek, niż informacji o samej czekoladzie! Ale ostatecznie miłość do czekolady zwyciężyła, stąd dziś przeczytacie tam mnóstwo ciekawych rzeczy o tym darze natury. Prowadzę także degustacje i warsztaty, które uwielbiają zarówno dzieci jak i dorośli (trudno się dziwić!). Jednym słowem moja pasja w pewnym momencie stała się moją pracą! Najsłodszą pracą jaką mogłam sobie wyobrazić. Dziś mam tę przyjemność, że producenci z Polski i zagranicy przysyłają mi czekoladowe nowinki do testowania, a ja – zjadając czekoladę codziennie – nadal nie przybrałam kształtu kuli!
Jaki z tego wniosek? Cóż, jeśli ktoś kocha czekoladę, to ona go nie skrzywdzi.
Natalia
A na temat prozdrowotnych właściwości czekolady przeczytasz tutaj