Ciągle słyszysz „pij wodę”, „trzeba się nawadniać”, „co najmniej dwa litry płynów na dobę”. Stosujesz? A może myślisz sobie „ale po co”?
Woda – bez niej nie istniałoby życie. Jako biolog i dietetyk zastanawiam się, czy na powyższe pytania odpowiedzieć tak, jak odpowiadają wszyscy, czyli, że
- woda uczestniczy w wielu reakcjach chemicznych w naszych komórkach
- transporcie substancji w organizmie
- regulacji temperatury ciała
- wspomaga trawienie i usuwanie toksyn
- że odpowiednie nawodnienie jest gwarantem utrzymania homeostazy, czyli równowagi wewnętrznej w organizmie?
Wszystko to, oczywiście, jest prawdą, ale może odpowiedzieć ciut inaczej? Że straty, jakie ponosimy, należy wyrównać. Bo ilość wody, jaka powstaje w naszym organizmie w wyniku przemian metabolicznych, to zaledwie 200-300 ml (czyli ok. 1 szklanki), a to zdecydowanie za mało, by te straty wyrównać.
Jakie straty? – zapytasz.
Chcesz wiedzieć, ile wody tracimy w ciągu doby?
To proszę:
- z moczem – ok. 1500 ml (chyba, że jesteśmy słabo nawodnieni – wtedy mocz jest bardziej zagęszczony i wody tracimy mniej)
- przez skórę – ok. 500 ml (zależy to oczywiście od pory roku, aktywności fizycznej itp.)
- przez płuca (wydychanie pary wodnej) – ok. 350 ml
- ze stolcem – ok. 150 ml
Szybko można policzyć, że w ciągu doby tracimy ok. 2500 ml, czyli dwa i pół litra wody. Takiej ilości nie jesteśmy w stanie dostarczyć wraz z pożywieniem. Dlatego właśnie trzeba się nawadniać (a nie tylko „nakawiać” czy „naherbaciać”).
Zaraz pewnie powiesz, że im więcej wody pijesz, tym częściej biegasz do toalety. No i super! Pomijając wszelkie niewątpliwe aspekty zdrowotne – patrz, jaki to zysk energetyczny! Przecież woda (zakładając, że nie jest żadnym słodzonym napojem) ma 0 (!) kalorii. A nerki, filtrując tę wodę, zużywają energię, czyli spalają kalorie! Jeśli do tego dołożysz odległość, jaką musisz przebyć do toalety i z powrotem (na co też zużywasz energię) i wszystkie czynności towarzyszące pozbyciu się „balastu” (kolejna porcja energii), to okazuje się, że naprawdę się opłaca. Dlatego łatwiej pozbywają się nadmiaru tkanki tłuszczowej osoby, które piją więcej wody – bo nie dość, że zużywają energię, to jeszcze w ich organizmie intensyfikują się procesy lipolizy, czyli rozkładu trójglicerydów zgromadzonych w komórkach tkanki tłuszczowej.
Jak woda wpływa na stan skóry?
No oczywiście skóra jest bardziej jędrna i napięta, gdy jesteśmy dobrze nawodnieni. A przecież nie lubimy zmarszczek, prawda? Że o zaskórnikach i tym podobnych nie wspomnę.
Wiadomo, że wodę możesz również dostarczać wraz z napojami, np. soki, kawa czy herbata, jednak pamiętaj, że kawa i mocna herbata są moczopędne, więc powodują utratę wody. Zadbaj też o to, by słodzone napoje ograniczać do minimum. Jeśli zatem jesteś zwolennikiem takowych, spróbuj chociaż jedną szklankę soku zastąpić szklanką wody albo przynajmniej rozcieńczyć ten napój wodą, a po każdej filiżance kawy, wypij szklankę wody.
Jak powinniśmy się nawadniać?
Najlepiej stopniowo – co chwilę małymi łykami. Wtedy mamy szansę na to, że większa część tej wody wchłonie się do komórek i w nich pozostanie. Jeśli wypijemy całą szklankę na raz, woda wchłonie się bardzo szybko do krwi i równie szybko zostanie przefiltrowana przez nerki, a później wydalona.
Ale ja nie czuję pragnienia – mówią mi często pacjenci. Wtedy pytam, czy nie czują pragnienia, czy po prostu nie zwracają na to uwagi. A może przyzwyczaili się do uczucia suchości w jamie ustnej? Uwierz, jeśli zaczniesz się nawadniać i być tego świadomym, zaczniesz odczuwać pragnienie. Nie lekceważ go wtedy, tylko posłuchaj własnego organizmu i daj mu to, czego potrzebuje. I miej zawsze wodę w szklance obok siebie. Wiesz dlaczego? Bo zawsze sięgamy po coś, co mamy w zasięgu ręki. Jeśli więc wodę będziesz mieć daleko, w dodatku w butelce, będziesz ją pić rzadziej. Gdy będzie stać tuż obok Ciebie, nawet nie zauważysz, kiedy ją wypijesz.
Jaka woda jest dobra do picia?
Często pacjenci mnie pytają – woda gazowana czy niegazowana. Zwykle odpowiadam, że to zależy – przede wszystkim od stanu zdrowia – głównie kondycji nerek, choć nie tylko.
Należy też rozróżnić pojęcia „woda gazowana/niegazowana” (w zależności od obecności lub braku dwutlenku węgla) a „źródlana (niskozmineralizowana)/ średnio i wysoko zmineralizowana” (co jest zależne od zawartości składników mineralnych).
Przy wyborze wody powinniśmy kierować się głównie zawartością składników mineralnych i na podstawie ich ilości wybierać, odpowiednio, wody źródlane oraz średnio lub wysoko zmineralizowane (te ostatnie zawierają zwykle naturalny dwutlenek węgla). Należy pamiętać o tym, że jeśli nie mamy żadnych problemów zdrowotnych, woda wysoko zmineralizowana będzie dobrym wyborem, szczególnie latem. Na ten ostatni typ wody powinny też zwrócić uwagę osoby, które z jakichś powodów ograniczyły lub wyeliminowały ze swojej diety produkty mleczne – dla nich taka woda będzie dobrym źródłem wapnia i magnezu, których deficyt często w tej sytuacji się obserwuje.
By opisać wszystkie aspekty zdrowotne związane z piciem wody i odpowiednim nawodnieniem organizmu, musiałabym zapisać jeszcze kilka stron. Pozwól więc, że zwrócę uwagę tylko na te zmiany, które obserwuję najczęściej u swoich pacjentów po zwiększeniu ilości wypijanej przez nich wody (poza wymienionymi wyżej):
- redukcja zaparć
- zmniejszenie dolegliwości związanych z migreną
- zmniejszenie dolegliwości związanych ze zgagą
- poprawa glikemii (poziomu cukru we krwi)
- poprawa profilu lipidowego (stosunku cholesterolu LDL do HDL. A liczne badania potwierdzają, że wypijanie kilku szklanek wody dziennie zmniejsza ryzyko chorób sercowo-naczyniowych).
Czy wszyscy potrzebują tyle samo wody?
Zapotrzebowanie na wodę, podobnie, jak zapotrzebowanie na energię, zależy od wielu czynników. Należą do nich m.in. wiek, pora roku, aktywność fizyczna, stan zdrowia – w przypadku niektórych chorób, ilość przyjmowanych płynów należy ograniczyć. Dlatego zalecając wypicie konkretnej ilości wody, należy wziąć pod uwagę w/w czynniki.
Na koniec jeszcze jedno – tak łatwo wierzysz w „zakwaszenie organizmu” i „diety detoks” a tak niechętnie sięgasz po wodę – może warto to zmienić?
Ile wody przyjmujesz w ciągu dnia? (odpowiedz sobie)
To może na początek choć szklaneczkę więcej? 🙂 Ja właśnie dopijam kolejną – Twoje, a raczej nasze, zdrowie!